Witam wszystkich serdecznie po nieplanowanej przerwie w Polsce i jeszcze raz dzięki wszystkim za wszelkie wsparcie.
W ostatni piątek nastąpiło ponowne lądowanie w Afryce, a od trzech dni wraz z kolegą jesteśmy na nowym miejscu; tj. w małym miasteczku Piet Retief. Jest to jedna z dwóch parafii na których mamy pracować - a daje to największą "parafię" w diecezji. Wszystkich wspólnot, kościołów (o ile się nie mylę) mamy 17 (na nas 2). Więc nie powinno zabraknąć pracy i obawy, że się będziemy nudzić nie grożą ale gorzej z językiem zulu - trzeba będzie na nowo przestudiować i zacząć coś mówić...
Ale podstawa to liczyć na Ducha Św. - jak wczoraj bez jakiegoś przygotowania prowadziłem pogrzeb noworodka (sam byłem, bo kolega na drugiej części parafii) nie wiedząc jakie modlitwy wybrać, bo wszystko w zulu, a ja rozumiem parę słów. A z tym pogrzebem jedna refleksja: tutaj noworodki i małe dzieci są grzebane tego samego dnia, gdy umrą i właśnie tak było... my czasem po paru godzinach pracy mówimy, że był ciężki dzień, a w tej rodzinie rano czekali na nowego członka ich rodu, potem poród i ból matki... a wieczorem pogrzeb.
Polecam siebie i parafię Waszym modlitwom i zapewniam o swojej.
takie to smutne, że często życie ziemskie kończy się, nawet jeśli się tak naprawdę nie zaczęło ... eh
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, pamietając w modlitwie!
-Gawronek
Dużo sił od Ducha Świętego na tej "małej" parafijce. x.Tomek z Padwi
OdpowiedzUsuńBędziemy pamiętać i duchowo towarzyszyć!
OdpowiedzUsuń