Drogi Czytelniku!

Jeśli interesuje Cię sprawa misji JHS i jesteś gotów na przyjęcie odrobiny Radości, a potem na podzielenie się Nią z innymi - zapraszamy!
Zespół redakcyjny dołoży wszelkich starań, aby ten blog pozwolił Ci dostrzec piękno, ale i trud głoszenia Ewangelii. Nakarmimy Cię też krótkimi refleksjami nad Słowem Bożym.
Życzymy Ci, byś jak my zakochał się w Kościele Misyjnym...
M&M

środa, 26 grudnia 2012

Błogosławionych Świąt

Na święta i na Nowy Rok najserdeczniejsze życzenia od nas wszystkich:
szczęścia w rodzinie i dobrych przyjaciół...

takiego uśmiechu każdego dnia...

życia zawsze w obecności Jezusa...

przepełnionego misterium wiary.

sobota, 15 grudnia 2012

Przygotowanie do rekolekcji

Coś mi się wydaje, że czytelnicy tego bloga za mało modlą się... Bo nie mam czasu, żeby coś napisać. Od najbliższego poniedziałku rozpoczynamy w jednej z naszych parafii – dekanalne rekolekcje dla młodzieży. Trzy dni i ok. 85 osób. Więc modlitwa jak najbardziej wskazana… Między innymi za nich...

wtorek, 27 listopada 2012

Obiecany ciąg dalszy

Po udzieleniu Sakramentu - wszyscy okazali radość...
wyrażoną poprzez taniec.
A oto grupa bierzmowanej młodzieży.
A po Mszy każdy chciał zdjęcie z Biskupem.
Starsi...

Młodzi...
Taki uścisk dłoni - bardzo ważny.
Nawet jeśli trzeba stać w kolejce.
 
Prawda, że ładnie.

A z Bp jeszcze lepiej.


Po wszelkiego rodzaju uroczystościach ważny i obecny jest wspólny posiłek...


dla wszystkich - nawet dla bp.



 A oto najnowszy projekt młodzieży z parafii.


Taki grad parę dni temu był u nas.
To tak na koniec i pozdrowienia.



czwartek, 22 listopada 2012

Bierzmowanie


Kościół Katolicki jest powszechny, więc te same sakramenty i przykazania są obowiązujące na całym świecie. Tylko element kulturowy może być inny, ale pozostałe części łącznie z modlitwami są te same.

W ostatnią niedzielę, w jednej z naszych parafii, odbyło się bierzmowanie, którego udzielił bp diec. Graham Rose. A sakrament ten przyjęło 29 młodych osób.

Oczywiście był to powód do wspólnego świętowania. Parafianie z różnych misji (w których pracujemy) przyjechali do głównego kościoła w Mayflower na wspomniane uroczystości.

A wyglądało to tak…

Przygotowanie do Mszy św.

Wierni już gotowi.

No i start.

Oczywiście z pełną oprawą.

Nałożenie rąk przez biskupa i proboszcza.
No i bierzmowanie...
z uśmiechem ...
i z uściskiem dłoni...



Oprawa liturgiczna młodzieży...
w pełnym składzie.
Eucharystia.


Ciąg dalszy nastąpi... - ponieważ internet nie daje rady i czas wracać do pracy, dokończenie zdjęć wkrótce...



czwartek, 8 listopada 2012

Poddaję się:)

Witam wszystkich czytaczy po półrocznej przerwie:)
Muszę się przyznać, że z różnych względów jakoś odechciało mi się pisać tutaj po prostu i dlatego nie było żadnych informacji. Jednak ostatnio część osób tu zaglądających tak się skarżyła, że spowodowało to niemal wyrzuty sumienia, że blog nie jest aktualizowany. Więc postanowiłem - poddać się - i jeszcze raz spróbować (w miarę możliwości) aktualizować tę stronę.
Ale jest jeden warunek. A mianowicie jeśli ktoś chce, aby ten blog byl kontynuowany to bezwzględnie i koniecznie musi w jakiś sposób mnie o tym poinformować. Można tu napisać w komentarzu, na facebook, e-mail (marsmarek3@gmail.com), tel, lub cokolwiek; abym był pewien, że jest wystarczająca grupa osób dla których warto pisać. (A nie tylko jedna osoba nudząca się i zaglądająca na stronę 10 razy dziennie:):)

poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Po Wielkanocy



Najprawdopodobniej najpierw powinny być przeprosiny, że tak długo nie było żadnego wpisu, tym bardziej przy tak ważnych świętach dla zbawienia człowieka. Oczywiście inna tradycja i kultura, więc byłoby co pisać. Tylko problem w tym, że tak dużo tych różnic w przeżywaniu świąt, że aż nie wiadomo co pisać i od czego zacząć.

Ale co mnie jakoś bardziej zaciekawiło:

Pierwsza rzecz: Liturgia Wigilii Paschalnej – nie było mowy o skracaniu jej, musi być wszystko i to w pełnej okazałości. Wszystkie czytania, a po KAŻDYM czytaniu kazanie (na szczęście liderów, ksiądz tylko po ewangelii); cała liturgia zgodnie z rytuałem no i niemal na każdej misji chrzty dorosłych wraz z bierzmowaniem i I Komunią św. (a wcześniej spowiedź dla co niektórych jeszcze) - udzielane oczywiście przez Księży (nie biskupa, bo on jeden tylko, a misji dużo). I tak to po raz pierwszy jednej nocy udzielałem czterech sakramentów. Wszystko zaczyna się wieczorem (my rozpoczęliśmy o 20.00) a kończy się nad ranem (u nas o 5.00)

Druga sprawa: niesamowicie wiele radości dało mi jak w czasie przekazywanie znaku pokoju i po uroczystościach dorośli dziękowali za Sakramenty – zwłaszcza za chrzest. Że to ja włączyłem ich do grona wspólnoty Kościoła – dla niech było to wielkie przeżycie, ale udzielało się wszystkim i mnie również.

I może jeszcze ostatnia sprawa już nie związana ze świętami, ale z naszą pracą. Od niedawna na drugiej misji 100 km od miasteczka, gdzie mieszkamy mamy drugi dom, który jest oczywiście dużym ułatwieniem dla nas, bo możemy dzielić pracę na pół i mniej kilometrów do pokonania. No i w związku z małymi remontami w tamtym domu stąd było to milczenie na blogu.

Pozdrowienia dla czytających i powodzenia dla maturzystów!

czwartek, 29 marca 2012

Prawdziwa wiara

Przed świętami Wielkanocnymi jak wszędzie dużo pracy, tak że nieco musieliśmy chwilowo zmienić program niedzielny, aby do wszystkich dotrzeć. Jedna z naszych misji jest położona zupełnie na uboczu, od głównych dróg, dosłownie w samym środku lasu - mała wioska. Jadąc tam po drodze zabieramy ludzi, którzy nie mają żadnego transportu. W ostatnią niedzielę ze względu na wspomniane zmiany jechałem do tej misji z zupełnie przeciwnej strony i nie mogłem zabrać ze sobą czekających parafian. Wiedzieli oni o tym od miesiąca, dlatego znacznie wcześniej wyszli na drogą, aby złapać tzw. "okazję" i móc dotrzeć na Mszę św., ale skoro to nie główna droga to prawie nic tamtędy nie jeździ. Czekając 2 godziny zadzwonili do mnie (ciekawostka: większość ludzi ma telefon komórkowy -nawet starsze babcie- bo innego kontaktu z bliskimi nie mają, ale często też nie mają prądu w domach, więc muszą od kogoś "pożyczać" prąd, np. z misji), że nadal są daleko, ale się nie poddają. Ja wtedy skończyłem drugą Mszę i miałem też ok. 80 km do misji (oni 20 km), więc ciągle mieli szansę zdążyć. Kiedy docierałem na miejsce (jeszcze przed lasem - bo w lesie nie ma zasięgu) zadzwoniłem do nich i okazało się, że już jadą i powiedzieli, abyśmy powoli zaczynali, bo i tak już byliśmy spóźnieni, a oni dołączą. Tak zrobiliśmy z pozostałymi ludźmi. Z dłuższym śpiewem powoli przygotowaliśmy wszystko (w jednym z domów, bo nie ma tam kościoła) i zaczęliśmy Mszę św.
Ja z podwójną nadzieją, że zaraz pozostali dołączą do nas - bo tam była jedyna osoba, która dobrze zna angielski i tłumaczy moje kazania. Ale niestety... nie zdążyli. Oczywiście kontynuowaliśmy i ja już zapomniałem, że jeszcze brakuje kogoś. Kiedy wszystko skończyliśmy, pożegnałem się z ludźmi i wychodziłem z domu ... na podwórko wchodzi grupa (kilka osób dorosłych i kilkoro dzieci), oczywiście bardzo zmęczeni po 3 godzinach czekania i może po paru kilometrach przebytych pieszo.
Przypuszczam, że co najmniej połowa czytających to w takiej sytuacji byłaby zła na wszystko (na księdza pewnie w pierwszej kolejności) i pomyślała sobie, że po takim poświęceniu to miesiąc może nie iść do kościoła. A zgadnijcie, co powiedzieli ci ludzie...
Father, jaki jest program nabożeństw na Triduum, gdzie możemy przyjechać na nabożeństwo...

poniedziałek, 12 marca 2012

Pierwsze parafialne spotkanie młodzieży

Jedna z naszych parafii składa się z 11 misji-wspólnot i na większości z nich jest dość dużo młodzieży. Z racji, że to są dość biedne tereny i jesteśmy na krańcu diecezji, więc dla tych młodych dużą trudnością jest uczestniczyć w diecezjalnych spotkaniach. Dlatego też od marca postanowiliśmy każdą pierwszą sobotę miesiąca poświęcić dla młodzieży tylko z tej jednej parafii i organizować wtedy spotkania. Oczywiście jak zwykle było wiele obaw czy będą zainteresowani i czy będzie dobra organizacja (gł. transport i posiłek), ale znów okazało się, że nie trzeba się zbytnio martwić, tylko podejmować inicjatywę. Było dużo młodzieży i to dość zaangażowanej. 
W planach następne spotkanie.
 
kuchnia polowa
tematyczne spotkania po mszy, a potem praca w grupach

procesja przed Liturgią Słowa
przygotowanie darów
kolejka po posiłek
kto zgadnie, co w rondelkach??
na pewno dobre ....
...i zjadliwe:)
tylko znaleźć spokojne miejsce i można jeść - nawet na stojąco
i wszyscy zadowoleni