Drogi Czytelniku!

Jeśli interesuje Cię sprawa misji JHS i jesteś gotów na przyjęcie odrobiny Radości, a potem na podzielenie się Nią z innymi - zapraszamy!
Zespół redakcyjny dołoży wszelkich starań, aby ten blog pozwolił Ci dostrzec piękno, ale i trud głoszenia Ewangelii. Nakarmimy Cię też krótkimi refleksjami nad Słowem Bożym.
Życzymy Ci, byś jak my zakochał się w Kościele Misyjnym...
M&M

sobota, 23 października 2010

Sauna za darmo

Jestem aktualnie w innej parafii, z kolega Mandla - zulu, który wrócił ze szpitala, być może jemu będę pomagał na parafii w czasie nauki zulu; to ten sam dekanat co Ermelo, ale jakieś 200 km na południe i w zupełnie innym klimacie, znacznie bliżej oceanu i na mniejszej wysokości n.p.m., tuż przy granicy z Suazi. Tu jest tak gorąco, że rośnie nawet mango, a bez wiatraka lub klimatyzacji ciężko wytrzymać nawet o godzinie 20.00 - przy założeniu, że słońce zachodzi o 18.00 - można się spocić na zewnątrz  ;)
Te kilka ostatnich dni to kolejna lekcja mobilizacji do nauki zulu, tutaj wszyscy posługują się tym językiem mimo, że większość zna angielski, więc dziwnie się czuję, kiedy słyszę angielski, bo brzmi jakby to był mój rodzimy język, a z zulu może 10 słów rozumiem, a resztę słucham jak...
Małe wytłumaczenie - pewnie czekacie na więcej zdjęć albo filmy - one są, ale niestety problemy techniczne nie pozwalają - zbyt słaby internet, więc zostawmy to wyobraźni.
I ostatnia refleksja - obserwując mieszkańców location mam wrażenie, że są oni jak celnik z jutrzejszej ewangelii - kto odda miejsce przed sobą w kolejce do zbawienia sąsiadowi lub znajomemu, który ma (wg nas) więcej grzechów??? - nie oczekują wiele i są zadowoleni, potrafią się cieszyć prostymi rzeczami. Życzę wszystkim takiej prostoty i takiej radości :) 

Zatrzymać chwile...

Naprawa okna po wlamaniu do kosciola w location.

Diecezjalna konferencja Sacred Heart...

czyli grupy dla kobiet.

Niektorzy w strojach lokalnych - zulu.

I mimo poznej pory kilkugodzinna msza i nabozenstwo nikomu nie przeszkadza. 



Asysta liturgiczna:)

Wlasciwy stroj owego "zgromadzenia".

Okazuje sie ze sluzba liturgiczna jest na kazdej misji.

Kolejka po.. jedzenie.

Czasem trzeba jesc poslugujac sie jedynie palcami ale wazne ze jest co jesc.

wtorek, 19 października 2010

"Gorąca" Afryka

Tak się zwykło mówić - Gorąca Afryka - ale coś tu nie pasuje. Będąc ostatnie kilka dni w Piet Retief na owej konferencji wieczorami (co robiliśmy?) PALILIŚMY W KOMINKU! Tak, tak, ostatni tydzień był tak zimny, że kto ma jakiekolwiek ogrzewanie w domu to musiał z niego korzystać. No ale nie ma co rozpaczać przecież zbliża się lato. A druga pocieszająca sprawa, to jak zauważył ksiądz u którego mieszkaliśmy (emerytowany biskup) - Rozpalałem ogień, bo mi Murzynki kazali, ale nie po to, by mnie na nim upiec, ale by się ogrzać :)

poniedziałek, 18 października 2010

Nowa rzeczywistość, czyli kilka nowych doświadczeń

Pierwsze spotkanie z policją, chwilę miałem stracha - nie dlatego oczywiście, że nieprzepisowo jeżdżę, bo przecież nie ;) - ale okazało się, że międzynarodowe prawo jazdy załatwia sprawę, bo pan się mnie zapytał: "CO TO JEST?", a potem miła rozmowa i "WSZYSTKIEGO DOBREGO DLA OJCA MISJONARZA I WITAMY W AFRYCE". Już się nauczyłem (chyba) jeździć po Afryce (po lewej stronie jezdni).
Mała nowość - trochę smutna - którą zauważyłem: w location w sklepach wszystkie towary są oddzielone od ludzi.... kratami; nic nie można dotknąć, taka mała profilaktyka przed kradzieżami, a kraty są wszędzie, w każdych drzwiach i oknach, jak nie ma to znaczy, że trzeba okraść, nawet w kościela.
A co do kościoła to w ostatnim tygodniu było włamanie (kolejne zresztą) do jednego z kościołów właśnie w location Ermelo na szczęście złodzieje wykazali się małą inteligencją i szukali tylko pieniędzy, więc oprócz bałaganu i wybitej szyby nie było innych szkód.

Może zdanie o jedzeniu :) różne szkoły tu spotkałem - od misjonarzy  skrajnie ostrożnych do skrajnie "otwartych". No i tak, już mi się udało zjeść posiłek używając łyżki niekoniecznie czystej... ogólnie to jak narazie zjadliwe jedzenie, tylko estetyka różna, czasem budzi opory, ale POKONAJ SIEBIE - co niektórzy znają to doskonale (pozdro dla woli:))

Bardzo optymistyczna rzecz - JESTEM NAJMŁODSZYM KSIĘDZEM W DIECEZJI DUNDEE :):) - jeśli chodzi o wiek oczywiście, nie o święcenia. Przez ostatnie 3 dni wspólnie z innymi księżmi byliśmy na diecezjalnej konferencji Najświętszego Serca Jezusowego - organizacji zrzeszającej kobiety, głównie matki, i na pożegnanie dziękując jedna z nich nazwała mnie "chłopczykiem" :)

Tyle na dzisiaj. Pozdrawiam Was serdecznie!

wtorek, 12 października 2010

Zatrzymać chwile...

 
Msza odpustowa w Annopolu 

Czyli ta ostatnia niedziela

To też jeszcze w Polsce...

a dokładnie na Janusowce :)

Koniec świata czyli finistera (czy jakoś tak) - w Hiszpanii po pielgrzymce
((Małe pytanie do de Norte: Czy ma ktoś zastrzeżenia co do zamieszczenia tu poloneza??))

Tak wyglądaja wioski...

a tak pola.

Aktualnie powinna kończyć się pora sucha, co widać powyżej...

...mimo że trawy są suche to pełno na nich bydła - jednego z głównych "posiłków"

Okrągłe domki są bardzo modne i praktyczne jeśli chodzi o temperatury

Jedna z grup (prawdopodobnie chrześcijańskich) w czasie modlitwy w parku

Elektrownia - żeby nie było że tu prądu nie ma


Ogrodzenia -  to drewniane paliki i sznurek lub drut



Jedna z kaplic dojazdowych misji w Ermelo

To druga kaplica

Takie ukształtowania terenu jest w Mpumelandze

Może tu by plebanię postawił.... :)

aż miło patrzeć...
I trzecia kaplica (a wszystkich jest chyba 8)

Słabo tu widać ale - nawet bydło odczuje "na własnej sierści " że to pora sucha

Tak wygląda dzwonnica obok jednej z kaplic - i działa

Wioska ...

Okrągłe domki przetrwają nawet konkurencję europejskich

W porze suchej stare i suche trawy są wypalane lub "same się podpalają" 
Tu cała góra jest wypalona

Jadąc z prowincji Mpumelanga do KwaZulu Natal zaczynają się większe góry

Gdyby nie to że jak w Anglii jeździ się lewą stroną to droga sama zachęca...
(a tak nawiasem mówiąc już miałem spotkanie z policją - bezboleśnie)

Często w środku pól widać pojedyncze (chyba) gospodarstwo

Właśnie kończy się palić trawa - znaczy że niedlugo będzie nowa, pora deszczowa się zbliża

Location Ermelo

Location Ermelo
Ermelo - miasto gdzie się zatrzymałem na trochę leży na wysokości ok 1600 m.n.p.m.

poniedziałek, 11 października 2010

Pierwsze kroki, pierwsze chwile, pierwsze myśli...

South Africa - dzień I
 Oczekiwany dzień, ranek wspomnienia Matki Bożej Różańcowej, po lądowaniu zgodnie z planem po raz pierwszy stawiam swoje stopy na afrykańskiej ziemi :)
Z lotniska odbiera mnie kolega - ksiądz i razem jedziemy do miasteczka Ermelo w prowincji Mpumelanga (co po polsku znaczy Wschód Słońca). Na plebanii, na którą przyjeżdżamy, mieszka dwóch księży Polaków i jeden ksiądz Zulus. To oni opiekują się mną przez pierwsze dni. I to dość skutecznie, co pozwala mi na łagodne wejście w zmianę otoczenia i klimatu.

dzień II
Powoli poznaję specyfikę pracy misyjnej, głównie dzięki opowiadaniom kolegów. Trochę też pozwiedzaliśmy. Dość szokująco wyglądają tzw. location, czyli township - to ulokowanie ludzi poza miastem, na obrzeżach i to ze strony w którą wieje wiatr, przeznaczone dla ludności nie białej - wiadomo od apartheidu
kto oglądał film "Tsotsi" to dokładnie tak to wygląda.

dzień III
Pierwsza msza i pierwsze spotkanie z elementami kultury miejscowej (głównie zulu, ale także suazi i xosa) obecnymi w liturgii. Cała oprawa wyglądała niesamowicie, aż szkoda, że nie wziąłem ze sobą aparatu.

dzień IV
Niedziela. Wszystkie msze zostały odprawione tylko w języku zulu. Niewątpliwie mobilizuje mnie to do jak najszybszego rozpoczęcia nauki.
Kraina Mpumelanga i KwaZulu Natal mają piękne góry i chociaż trochę można było je pooglądać pokonując kilometry od kaplicy do kaplicy. Miejscowa ludność przykłada dużą wagę do wiary, nieważne jaką wyznają. Jest ona dla nich ważnym elementem życia. Większość mieszkańców RPA to chrześcijanie, ale tylko parę procent to katolicy. Reszta to wyznawcy różnych, ciągle powstających, nowych kościołów (nawet w telewizji widziałem spotkanie ze słynnym "apostołem", na którym była obecna bardzo duża grupa ludzi).

Plany?
Tu nie można planować... Niedługo wyjazd na naukę zulu. W tym czasie miałem trochę pozwiedzać, ale dwóch księży z diecezji jest poważnie chorych i moja rozrywka musi poczekać.
Chętnych zapraszam do modlitwy za chorych kapłanów.

Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie!

sobota, 2 października 2010

Czas jest bliski...

Gorący czas, cieszę się z ogromnej ludzkiej życzliwości.
a co się ostatnio u mnie działo?
1) Wróciłem z Londynu z bagażem doświadczeń i wspaniałymi wspomnieniami. 
2) Niedawno wórciłem z pielgrzymki szlakiem św. Jakuba, z Camino. Niezwykłe doświadczenia, polecam każdemu! Było wspaniale!
3) Jestem już po dwóch posłaniach - w parafiach, gdzie pracowałem. Dzisiaj kolejne, tym razem w rodzinnej parafii.

Czekam na wyjazd z nadzieją i pewnością, że wielu się za mnie modli. Dziękuję Wam! :*)