Jakiś czas mnie tu nie było, ale w Europie wakacje, więc może nikt tego nie zauważył korzystając z letniego wypoczynku.
Od ostatniego wpisu trochę się wydarzyło: a w skrócie to półtora miesiąca byli goście (wizytacja)z Polski w dwóch turach. Aktualnie proboszcz przebywa na wakacjach, więc, co bym sam nie zginął, biskup miejscowy zadbał o to i przysłał mi na ten czas zulu księdza, który jest z innej prowincji RPA, a przez pewien czas będzie pracował w naszej diec. (Dundee). On jest nowy u nas, więc się przygląda, ale że jest 10 lat starszy ode mnie to chyba ja od niego mam się uczyć, a nie on ode mnie, a na pewno jeśli chodzi o język zulu. I mam nadzieję, że to choć trochę pomoże.
Poza tym praca na wioskach naprawdę może dać wiele radości mimo, że czasem naprawdę ciężko tam dotrzeć; po bezdrożach, zabierając do małego auta kilka osób na Msze. A warunki w jakich ludzie żyją w środku lasu lub ‘pośród niczego’ wzbudzają podziw i szacunek dla nich.
PS. Zdjęć nadal nie ma bo zespół redakcyjny korzysta z zasłużonych wakacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz