Tydzień temu, dokładnie w niedziele wieczorem zmarł najlepszy kolega – Fr. Mandla, u którego spędzałem weekendy w czasie nauki języka. Miał problem z sercem a był 4 lata starszy ode mnie.
Od momentu jego śmierci opiekowałem się jego parafia i parafianami.
Uroczystości pogrzebowe odbyły się w sobotę. Po pogrzebie tato kolegi powiedział do mnie „Lekcje skończone, nauczyciel odszedł”.
Nie łatwe, ale dobre doświadczenie.
Ktos kiedys stwierdzil...nie umiera,ten kto trwa w pamieci zywych ...
OdpowiedzUsuńJest Ksiądz dla mnie ogromnym autorytetem! Sprawił Ksiądz, że pokochałam to co Ksiądz robi,życzę ogromnej wytrwałości, siły, nie gasnącego optymizmu i ciągłego 'trzymania się ręki Pana Boga'!
OdpowiedzUsuń'non mea voluntas sed Tua fiat'! :)