Drogi Czytelniku!

Jeśli interesuje Cię sprawa misji JHS i jesteś gotów na przyjęcie odrobiny Radości, a potem na podzielenie się Nią z innymi - zapraszamy!
Zespół redakcyjny dołoży wszelkich starań, aby ten blog pozwolił Ci dostrzec piękno, ale i trud głoszenia Ewangelii. Nakarmimy Cię też krótkimi refleksjami nad Słowem Bożym.
Życzymy Ci, byś jak my zakochał się w Kościele Misyjnym...
M&M

poniedziałek, 11 października 2010

Pierwsze kroki, pierwsze chwile, pierwsze myśli...

South Africa - dzień I
 Oczekiwany dzień, ranek wspomnienia Matki Bożej Różańcowej, po lądowaniu zgodnie z planem po raz pierwszy stawiam swoje stopy na afrykańskiej ziemi :)
Z lotniska odbiera mnie kolega - ksiądz i razem jedziemy do miasteczka Ermelo w prowincji Mpumelanga (co po polsku znaczy Wschód Słońca). Na plebanii, na którą przyjeżdżamy, mieszka dwóch księży Polaków i jeden ksiądz Zulus. To oni opiekują się mną przez pierwsze dni. I to dość skutecznie, co pozwala mi na łagodne wejście w zmianę otoczenia i klimatu.

dzień II
Powoli poznaję specyfikę pracy misyjnej, głównie dzięki opowiadaniom kolegów. Trochę też pozwiedzaliśmy. Dość szokująco wyglądają tzw. location, czyli township - to ulokowanie ludzi poza miastem, na obrzeżach i to ze strony w którą wieje wiatr, przeznaczone dla ludności nie białej - wiadomo od apartheidu
kto oglądał film "Tsotsi" to dokładnie tak to wygląda.

dzień III
Pierwsza msza i pierwsze spotkanie z elementami kultury miejscowej (głównie zulu, ale także suazi i xosa) obecnymi w liturgii. Cała oprawa wyglądała niesamowicie, aż szkoda, że nie wziąłem ze sobą aparatu.

dzień IV
Niedziela. Wszystkie msze zostały odprawione tylko w języku zulu. Niewątpliwie mobilizuje mnie to do jak najszybszego rozpoczęcia nauki.
Kraina Mpumelanga i KwaZulu Natal mają piękne góry i chociaż trochę można było je pooglądać pokonując kilometry od kaplicy do kaplicy. Miejscowa ludność przykłada dużą wagę do wiary, nieważne jaką wyznają. Jest ona dla nich ważnym elementem życia. Większość mieszkańców RPA to chrześcijanie, ale tylko parę procent to katolicy. Reszta to wyznawcy różnych, ciągle powstających, nowych kościołów (nawet w telewizji widziałem spotkanie ze słynnym "apostołem", na którym była obecna bardzo duża grupa ludzi).

Plany?
Tu nie można planować... Niedługo wyjazd na naukę zulu. W tym czasie miałem trochę pozwiedzać, ale dwóch księży z diecezji jest poważnie chorych i moja rozrywka musi poczekać.
Chętnych zapraszam do modlitwy za chorych kapłanów.

Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie!

1 komentarz:

  1. Z wielkim zaciekawieniem czytalam księdza zapiski o pierwszych krokach na tak odleglej i tajemniczej od naszej Ojczyzny ziemi . Bardzo serdecznie pozdrawiam Iwona z rodzinka

    OdpowiedzUsuń