W Polsce, gdy ktoś (gł. wśród znajomych) proponuje jakiś upominek lub zapłatę za drobną przysługę, a my wykonaliśmy to z życzliwości nie dla zysku to naturalna i odruchowa jest reakcja odmowy z zapewnieniem, że nie ma konieczności odwdzięczania się (nawet gdybyśmy na to liczyli). Natomiast w kulturze zulu jest zupełnie odwrotnie. Bardzo niemile widziane i delikatnie mówiąc niegrzecznie jest nie przyjąć proponowanego daru (pieniędzy najczęściej, ale również drobnej rzeczy materialnej jak np. mango). Szczególnie urażona poczuje się biedna osoba, która chce coś od siebie podarować, gdy nie zostanie to przyjęte; gdyż dla miejscowych rozumienie tego czynu jest takie: Osoba odmawiająca mojego daru gardzi nim, a przez to i mną, ta osoba nie potrzebuje nic ode mnie.
Jak się o tym dowiedziałem - oczywiście pierwszy raz odmówiłem, drugi raz już nie.
Łatwiejszą sprawą jest gościnność. Podobnie jak Polacy, Zulusi również serdecznie witają gości i częstują ich tym, co aktualnie maja w domu nawet, jeśli jest to ostatnia rzecz którą mają. I również tu odmówienie jest niemile widziane. Odpowiadając na pytania niektórych, o jakość i rodzaj posiłków - parę słów. Produkty, surowce podstawowe są bardzo podobne, tylko inaczej przyrządzane, więc o nieco innym smaku niż w Polsce. (Innym nie znaczy gorszym.) Oczywiście bardzo duża ilość owoców (w końcu to Afryka) i jak było wcześniej wspomniane podstawa jest inyama (mięso), a także kukurydza w różnych odmianach (zwłaszcza mąka) i trzcina cukrowa. Jeśli umlungu chce zjeść po europejsku to nie ma przeszkód, wystarczy, że ma pieniądze i pojedzie do miasta, a tam kupi co chce (przed świętami były czekolady Wedla)
Dziś w RPA jest Dzień Kobiet i z tej okazji wyłącznie kobiety mają ekumeniczne spotkania i modlitwy – więc All the best na dzień kobiet dla wszystkich kobiet :)
...dziękuję:)
OdpowiedzUsuń